(Por. Powstańcy Sejneńscy. Część I – Wspomnienia i relacje. Część II – Notki biograficzne. Praca zbiorowa pod red. Sławomira Rutkowskiego. Sejneńskie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, Sejny 2020, wydanie II, s. 25 – 28.)
Wspomnienie Czesława Juszkiewicza (ur. 1932) o ojcu Stanisławie Juszkiewiczu
Przedstawiając życiorys mojego Ojca kierowałem się Jego wspomnieniami oraz niektórymi zachowanymi oryginalnymi dokumentami. Mam tu do siebie wielkie pretensje, że nie „przepytałem” Ojca z wielu wątków Jego burzliwego życia. Inna sprawa, że nie wszystko chciał mi opowiadać. Sporo dowiedziałem się z przypadkowo podsłuchanych strzępów rozmów Ojca z kolegami przy wzmocnionej herbacie. Padały w tych wspomnieniach nazwy miejscowości, gdzie walczono. W życiorysie używam nazwisk niektórych osób, które przewijały się w tym czasie w Ojca działalności. Życiorys dotyczy przede wszystkim czasów konfliktu zbrojnego polsko-litewskiego oraz okresu do i po 1939 r. I tematycznie ogranicza się do spraw polityczno-społecznych, w których Ojciec się obracał i brał czynny udział. Nie wchodzi natomiast w gąszcz spraw rodzinno-prywatno-bytowych. Zbyt często używam zwrotu „mój Ociec”, „mój Tata”. Brak też wszystkich imion przy wyszczególnionych nazwiskach z powodu mojej niepamięci i braku dostępu informacji od jakichkolwiek żyjących jeszcze świadków tamtych dni.
Mój Tata Stanisław Juszkiewicz urodził się 5 października 1900 r. w Kopciowie jako syn Bolesława i Weroniki z d. Lisewskiej. Dziadek Bolesław miał gospodarstwo rolne w okolicy Kopciowa. Już przed oficjalnym zakończeniem I wojny światowej w 1918 r. zaczęły się tu budzić zniewolone narody do wolności i własnego państwa. I tu zaczęły się przepychanki dyplomatyczne i zbrojne o zakresy terytorialne motywując je m. in. rozmieszczeniem etnicznym ludności. W tym przypadku prób odradzających się państwowości Polski i Litwy.
Z terenu Polski zaczęli napływać emisariusze organizujący ruch zbrojny – POW już w 1917 r. Mój ojciec i jemu podobni koledzy Polacy z Kopciowa i okolicy bez wahania wstąpili do tej organizacji. Byli to: Bykas, Szumski, Jodeszko, Janczulewicz, Marcin Wąsewicz, Szawelski, Żytkowski, Zajko, Leon Dzienisiewicz i Orluk. Tata oficjalnie zrobił to w dniu 15 września 1918 r. Ochotnicy – żołnierze POW zaczęli przyśpieszone tajne ćwiczenia wojskowe pod ogólnym dowództwem porucznika Adolfa Bóbki. Teren powstałej organizacji obejmował Kopciowo i okolice dalej Kodzie, Stoły, Warwiszki, Kadysz, Kuciuny, Wiejsieje, Poćkuny, Sejny i Berźniki. W walkach w tych ostatnich trzech miejscowościach pomocne było Wojsko Polskie z 41. Pułku Piechoty Suwalskiej. Zwycięstwo było po polskiej stronie. W walkach były ofiary po obu stronach. Po polskiej m. in. ppor. Wacław Zawadzki. W roku 1923 gdy sytuacja między-graniczna uległa częściowemu ustabilizowaniu, wszyscy POWiacy pochodzący z terenów utraconych na rzecz Litwy musieli się ewakuować na stałe do Polski, w tym mój Tata i jego pozostali przy życiu towarzysze. Niektórzy zaciągnęli się do Wojska Polskiego. Tata też próbował, ale nie został przyjęty ponieważ był po ok. 6-miesięcznej chorobie z “zaziębienia” na zapalenie opłucnej. Tata za swoje działania został odznaczony Medalem Niepodległości. Przez parę lat w kraju panowało bezrobocie i ogólna bieda. Nowo powstały rząd Polski usiłował jak mógł uzdrowić gospodarkę i porządek w państwie. W tej sytuacji Tata pozbierał byłych towarzyszy broni i ustalili wspólnie, że im się coś należy od Państwa za ich walkę o przyłączenie do Macierzy znacznych terenów powiatu Sejneńskiego. Tata został wydelegowany z petycją w tej sprawie do Warszawy, do Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych. Za pośrednictwem odpowiednio ustawionego szatniarza w ministerstwie, Tata bez kłopotów dostał się przed oblicze zapracowanego ministra (prawdopodobnie o nazwisku Juliusz Poniatowski), który przyjął Tatę bardzo życzliwie i po wysłuchaniu Jego posłania przyrzekł, że sprawę ruszy. Tata wskazał, że chodzi im o nadzielenie ziemi z reformy rolnej, majątku państwowego Sejny, leżącego za rogatkami miasta (w kierunku Suwałk), o które to miasto w przeszłości walczyli. Następnie Tata miał spotkanie z posłem na sejm Marianem Zyndramem-Kościałkowskim, przewodniczącym BBWR, pochodzącym z Litwy kowieńskiej, który dobrze rozumiał powstańców sejneńskich w sprawie reformy rolnej państwowego majątku, czego dał wyraz parokrotnie w płomiennych przemówieniach sejmowych. Starania te zakończyły się sukcesem – parcelacja i nadział działek nastąpiła w dniu 28 września 1936 r. Tata dostał działkę nr 11 o powierzchni 7 ha. Dotąd mieszkaliśmy w Berźnikach, w wynajętym domu pana Skupskiego zwanego powszechnie “Pakam”. W domu tym Ojciec miał warsztat kołodziejski. Po objęciu nadzielonej ziemi wszyscy beneficjenci zaczęli przeprowadzkę z uprzednich miejsc zamieszkania. Najważniejszy był dom a następnie budynki gospodarcze. Dalej inwentarz żywy (krowy, świnie, drób) a zwłaszcza koń – jako siła pociągowa. Nasza rodzina przeprowadziła się z Berźnik na nowe miejsce wiosną 1937 r. Dom był w budowie, stodoła już stała. Odkupiona w całości od gospodarza, który likwidował swoje gospodarstwo i wyjeżdżał za granicę. Stodoła została rozebrana (drewniane bale) i przewieziona furmankami na nowe miejsce. Niedługo wybuchła II Wojna Światowa. A jeszcze wcześniej Tata dostał powołanie do wojska. Stawić się miał aż do Grodna. Tata pojechał tam swoim rowerem. Przed wyjazdem pouczył mojego starszego brata Heńka obchodzenia się z małokalibrowym rewolwerem w razie jakiegoś napadu złodziei lub bandytów. W Grodnie na moście nad Niemnem grupa oficerów bardzo zaaferowanych odnotowała obecność Ojca, ale z jakiś względów kazali mu wracać do domu. Ojciec po 2 dniach wrócił do domu. Tato szczęśliwie przeżył okupację niemiecką – długo o tym pisać. Należał do ruchu podziemnego i współpracował jak tylko się dało w tych warunkach. Pamiętam te tajemnicze postacie które często zjawiały się w mrokach nocnych w naszym domu. Te szepty i ściszone rozmowy! Niektóre osoby rozpoznawałem byli to m. in. Kazimierz Bieniewski, Czesław Roszko i Bronisław Wojciechowski. Innych nie rozszyfrowałem. Robiłem to naturalnie ukradkiem. Wiedziałem, że to głęboka konspiracja.
Po wyzwoleniu – 2 sierpnia 1944 r. Tata czynnie włączył się w pracę nad przywróceniem normalnego życia w zastałej rzeczywistości. Było ogólnie wielkie zamieszanie – każdy kto przeżył wie doskonale. Tata wystąpił z propozycją nazwy naszej POWiackiej osady, bo do pewnego czasu sąsiednia wieś Babańce przygarnęła nas i wszelkie obowiązki (szarwarki, podwody itp. służebności) spychała na nas. Była propozycja nazwy Peowiakowo. Okazała się zbyt prowokująca dla władz i została zmieniona na Kolonia Sejny przez samych mieszkańców. Tata został sołtysem. Od 1947 do ok. 1970 r. W tym czasie spowodował przeprowadzenie melioracji i pełnego zagospodarowania łąk, które były w fatalnym stanie: zabagnione, zakępione, zakrzaczone, porośnięte lichą roślinnością pod względem paszowym. Również zdrenowanie nadmiernie uwilgotnionych gruntów ornych. W dalszej kolejności doprowadził do wcześniejszej elektryfikacji wsi w stosunku do planowanego harmonogramu. Wszystkie te starania wymagały oprócz czasu pewnych układów i nakładów. Nieraz z kosztem określonych zaniedbań we własnym gospodarstwie i rodzinie. W związku z tym Tata wynajmował z zewnątrz robotników do sezonowych prac polowych. Przez cały czas Tata prowadził swój warsztat kołodziejski – dopóki nie wprowadzono ogumionych kół. Tutaj nowoczesność spowodowała bankructwo niektórych rzemiosł. Ale bez żalu. Trzeba też wspomnieć że nie wszystkim mieszkańcom te starania Ojca się podobały i jawnie protestowali, bo np. przy melioracji łąk ile utraci się powierzchni danej łąki na nowe rowy, i jak można orać łąkę? A przy elektryfikacji trzeba było uiścić określoną małą ratę pieniężną. Niektórzy wyliczyli, że ta zaliczka wystarczyłaby na kupno nafty na cały rok, więc po co elektryka?! Dopiero gdy na uprawionych łąkach wyrosła obfita, wartościowa trawa, którą bydło się zajadało, a gospodynie nie wiedziały co z mlekiem robić – wtedy ci niedowiarkowie przejrzeli na oczy. Podobnie było z elektrycznością. Ale nikt potem nie przyznawał się jakim był obskurantem. Trzeba było dokupić lub odchować nowe krowy, żeby racjonalnie wykorzystać paszę. Żeby dobrze wysuszyć obfitą trawę Tata wprowadził do użytku tzw. kozły, za pomocą których można było to osiągnąć. W dalszej działalności Ojca należy wymienić udaną próbę wprowadzenia do prac żniwnych snopowiązałek a następnie kombajnów. Tu też nie obeszło się bez krytyki i wielu oporów, by po jednym – dwóch sezonach zaczęto ubiegać się o te zmechanizowane usługi. Należy też nadmienić, że Tata dzięki wyjątkowej pasji społecznego działania i umiejętnościom organizacyjnym był powoływany i wybierany do różnych Komisji i Rad na szczeblu gminy i powiatu. Był także ławnikiem powiatowego kolegium orzekającego w Sejnach. Z tej racji został odznaczony kilkoma resortowymi medalami i dyplomami. Stanisław Juszkiewicz zmarł 22 października 1990 r. w Sejnach. Został pochowany na Starym Cmentarzu.
Czesław Juszkiewicz
Kielce, 5 maja 2020 r.
5.09.2022 r.
Juszkiewicz Stanisław urodził się 5 października 1900 roku w Kopciowie. Był synem Bolesława i Weroniki, z domu Lisowskiej. W okresie międzywojennym mieszkał w Berżnikach. W 1937 roku został odznaczony Medalem Niepodległości („Monitor Polski” nr 93/1937). Zmarł w 1990 roku i został pochowany na Starym Cmentarzu w Sejnach.
Opracowała Irena Kasperowicz-Ruka na podstawie podanych źródeł1i napisu na cmentarnym nagrobku.
1 Centralne Archiwum Wojskowe: https://wbh.wp.mil.pl/pl/skanywyszukiwarka_kartoteka_personalno_odznaczeniowa/?strona=3&szufladka=KARA-KARN oraz LISTA ODZNACZONYCH KRZYŻEM I MEDALEM NIEPODLEGŁOŚCI https://niezwyciezeni1918-2018.pl/nie/form/74,Lista-odznaczonych-Krzyzem-Niepodleglosci.html.
Irena Kasperowicz-Ruka dodaje, że inny Stanisław Juszkiewicz, urodzony 25 lipca 1898 r. i zamieszkały w Pomorzu Wielkim, w gminie Giby, został odznaczony Medalem Niepodległości w 1933 r. („Monitor Polski” nr 102/1933, poz. 188). Zmarł 13 czerwca 1981 r. i został pochowany na Nowym Cmentarzu w Sejnach. Warto zauważyć, że na Nowym Cmentarzu pochowany jest także inny Stanisław Juszkiewicz, który zmarł 22 października 1986 r. i o którym nic nie wiemy. Prosimy rodziną i krewnych o pomoc w ustaleniu ewentualnych powiązań rodzinnych pomiędzy trzema Stanisławami Juszkiewicz, spoczywającymi na sejneńskich cmentarzach.
Na podstawie art.3 ust. 11 ustawy z dnia 22 listopada 2018 r. o grobach weteranów walk o wolność i niepodległość Polski (Dz. U. z 2018 r., poz. 2529) Prezes Instytutu Pamięci Narodowej poinformował, że mogiła Stanisława Juszkiewicza, pochowanego na Starym Cmentarzu Parafialnym w Sejnach, została wpisana do centralnej ewidencji grobów weteranów walk o wolność i niepodległość Polski. Tabliczka z napisem GRÓB WETERANA WALK O WOLNOŚC I NIEPODLEGŁOŚĆ POLSKI została wręczona rodzinie przez prof. dr hab. Piotra Kardelę, Dyrektora oddziału IPN w Białymstoku oraz przez dr Jarosława Schabieńskiego, Naczelnika Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN dnia 23 sierpnia 2021 r., w trakcie uroczystości osłaniania w Sejnach tablicy poświęconej pamięci Tadeusza Katelbacha.