Dom Dukalskiej

Prawie naprzeciwko skrzyżowania 22 lipca z Głowackiego, na skarpie, dom Pani Dukalskiej. W oknach za werandą mieszkała Pani Jankowska z córkami: Jasią, Renią i synem Władkiem. Za domem, wielki sad – park a w nim, wśród bzów, istniejący jeszcze niewielki domek z werandą. W tym domku mieszkał z małżonką, o… Czytaj dalej

Dom Jasionowskich

Dom Państwa Jasionowskich, z którego codziennie Pan Piotr przemierzał trasę do Liceum, by wykładać geografię i astronomię, a tuż za Nim Jego córki: Renata i Laura, by zdobywać wiedzę. Natomiast z werandy wychodzili Państwo Obkowie (wysoki, szczupły z przekrzywioną głową pan i bardzo mała, korpulentna pani). W tym domu mieszkali… Czytaj dalej

Przedszkole Sióstr

Część Sejnian chodziła do przedszkola „do sióstr”, gdzie opiekę nad dziećmi sprawowała m.in. niezapomniana Siostra Julia. Natomiast wszyscy Sejnianie chodzili po ulicach brukowanych tzw. „kocich łbach”, które uwieczniam prawie na wszystkich rysunkach, w celu oddania hołdu człowiekowi, Panu Staśkiewiczowi, który na kolanach przeszedł wzdłuż i wszerz wszystkie nasze ulice, wykładając… Czytaj dalej

Wodopój

Obok obu mostów w mieście były łagodne zjazdy do rzeki, utwardzone kamieniami, po to by przejeżdżające przez Sejny pojazdy konne mogły wjechać do wody i zdrożone konie mogły zaspokoić pragnienie. W czasie gdy większość pojazdów miała koła drewniane, okute metalową obręczą, taki przejazd przez rzekę miał dodatkowy cel: moczenie rozsychających… Czytaj dalej

Przyjechało wesołe miasteczko

Wesołe miasteczko to przede wszystkim duża karuzela, karuzela dla dzieci i strzelnice z kwiatkami i tarczami, gdzie za wystrzelone punkty można było wygrać kryształowy wazon (w tamtym czasie rzecz nieosiągalna w normalny sposób). Początkowo miasteczko ustawiało się trochę na uboczu, w miejscu mniej więcej między dzisiejszymi delikatesami a pocztą. Kiedy… Czytaj dalej

Studnie

Kiedy nie było w mieście wodociągu, ludzie zaopatrywali się wodę ze studzien i rzeki. Większość domów miała własne studnie, jednak w tych leżących bliżej rzeki woda nie nadawała się do picia, jedynie do celów gospodarczych. Dlatego były w mieście pobudowane cztery studnie głębinowe, poruszane siłą mięśni ludzkich. Jeden na placu… Czytaj dalej

Zapach ziół

Z początkiem wakacji rozpoczynał się dla dzieciarni sezon na zbieranie ziół. O najniezbędniejsze rzeczy dla dzieci dbali rodzice. Na luksusy, takie choćby jak nowe trampki (stare jeszcze całkiem dobre) albo skórzaną piłką (futbolówkę) trzeba było samemu zarobić. Taką możliwość dawała zielarnia na Koziarce (przedwojenny młyn, dziś adoptowany na mieszkania), skupując… Czytaj dalej

Młyn

Okres zimowy to czas częstych wizyt gospodarzy we młynie. Szczególnie w dni targowe, ale również i zwykłe, gospodarze przyjeżdżali ze zbożem do zmielenia na paszę dla trzody i bydła. Bywało, że plac przed młynem był zastawiony na ścisk, zimą saniami, jesienią i wiosną furmankami, a Panowie Młynarze: Orlik, Buraczewski, Grzybowski,… Czytaj dalej

Poczta

Dziś w dobie telefonii komórkowej, automatycznych central telefonicznych i światłowodów trudno sobie wyobrazić, jak ludzie komunikowali się w latach 50. A było to tak. Na terenie miasta było kilkanaście numerów telefonicznych, należących do urzędów i zakładów pracy oraz kilka numerów prywatnych. Po to by mieć telefon prywatny, należało do urzędu… Czytaj dalej